ale mentalnie nie są jeszcze zdolni do największych zwycięstw.

Po ostatniej wygranej piłce w drugim secie meczu z Brazylią polscy siatkarze euforycznie padli sobie w ramiona świętując awans na IO w Londynie.Właśnie ta przedwczesna radość siatkarzy (mecz jeszcze trwał)  dowodzi,że mentalnie nie są jeszcze zdolni do wygrywania wielkich imprez. Szkoda. Jak można się cieszyć tak entuzjastycznie z samego awansu na IO, zamiast skupić się na trwającym wciąż meczu i to jakim meczu!! była wyjątkowa okazja wygrać z Brazylią 3:0! i śmiem twierdzić ,że właśnie tym przedwczesnym wybuchem radości nasi siatkarze spuścili z siebie powietrze i pozwolili Brazylijczykom na odbudowanie swojej gry.A mecz z Brazylią należało wygrać i było to niesłychanie ważne!. Po pierwsze w sferze mentalnej- wygrywamy z mistrzami świata, z najbardziej utytułowaną drużyną w historii, ba! ogrywamy ich jak kelnerów ,szybkie trzy sety z prysznicem. To niesamowicie podbudowałoby drużynę i dodało wiary ,że na IO jedziemy po ZWYCIĘSTWO, a nie tylko po to żeby wystąpić. Druga rzecz to puchar świata, który wciąż trwa i który wciąż możemy wygrać. Historia pokazuje ,że z Rosją gramy często długie dramatyczne mecze, które potrafimy przechylić na swoją stronę w tie-bracku. cóż z tego, skoro teraz nic nam to nie da. musimy wygrać za 3pkt., a to może być niezwykle trudne , gdyż zawodnicy mogą mieć w głowach (i w nogach) ostatnie, przegrane  trzy sety z Brazylią .Gratuluję oczywiście siatkarzom wspaniałej gry na turnieju w Japonii, dziękuję im za wiele wrażeń, ale nie potrafię zrozumieć jak dorośli faceci , dodatkowo motywowani przez sztab szkoleniowy ,mogą tak nierozsądnie podejśc do celów i zadań jakie przed nimi stoją. Umiejętności duże i perspektywicznie coraz większe, strategia gry, ustawienie itd. cała robota Anastasiego- fantastyczna, ale w głowach jeszcze jakaś niedojrzałość. Trudno, mam nadzieję,że jak każdy uczy się na własnych błędach tak i nasi siatkarze wyciągną wnioski ze swojego zachowania po drugim secie meczu z Brazylią.