Kaczyński kradnąc nazwę, chce ukraść też ideę.

Wbrew wszelkim deklaracjom, hasłom, zaklęciom uważam ,że głównym celem zorganizowania tego marszu było przysłonięcie i zawłaszczenie sukcesu Marszu Niepodległości. Ta największa narodowa manifestacja powojennej Polski nie licząc tłumów związanych z pielgrzymkami Papieża musiała zrobić wrażenie na liderze PiSu, a moze nawet lepszym słowem niż wrażenie ,będzie przerażenie. Przerażenie, że traci rząd dusz na prawicy, że jest dla milionów Polaków alternatywa, szansa na lepszą jakość, na zwycięstwo z Ubekistanem.Kaczyński kradnąc nazwę, chce ukraść też ideę. Ideę czynnego oporu, powstania z kolan, ruszenia dupska i działania. Ale dla lemingów ważniejsza od idei jest nazwa, szyld.Coś , co mogą łatwo nazwać, określić i wyśmiać , zdezawuować. Charakterystyczne dla przekazów medialnych serwowanych lemingom jest to,że marsz Kaczyńskiego nie jest nazywany oficjalną nazwą, tylko skrótem czyli Marszem Niepodległości. Tak więc kolejna inicjatywa opozycji niekoncesjonowanej znów została spacyfikowana. Tym razem skuteczniej niż niż poprzednio. Wówczas trzeba było dwóch lat aby spacyfikować niebezpieczną dla układu Ligę Polskich Rodzin, teraz wystarczył miesiąc i już wszyscy wiedzą,że organizatorem Marszu Niepodległosci jest Jarosław Kaczyński, on także jest jedyną reprezentacją prawicy  Polsce.